Od wypadku, który zmienił życie strażaka z OSP w Złejwsi Wielkiej, minęło już siedem lat. Upadek z wysokości spowodował wielonarządowy uraz czaszkowo-mózgowy i zniszczył mu kręgosłup. Pomimo tego że lekarze nie dawali mu żadnych szans, Grzegorz Król wybudził się ze śpiączki po kilku miesiącach "snu". Teraz walczy o powrót do możliwie jak największej sprawności. Dzięki wsparciu wszystkich, którzy "wykupili słowo", pojedzie na specjalistyczną rehabilitację
19 autorów napisało opowiadania wykorzystując motyw snu. Każdy mógł wpłacić na konto akcji "Wykup słowo" pieniądze i przesłać słowo, zdanie lub frazę, której literaci użyli tworząc swoje krótkie formy. Pomysłodawczyni projektu przyznaje, że zaangażowanie czytelników w proces twórczy było strzałem w dziesiątkę.
- Pierwsza edycja akcji zakończyła się sukcesem. Wykupiono 49 słów, 25 imion, 6 fraz i 3 bohaterów - relacjonuje Katja Tomczyk, pomysłodawczyni projektu. - W drugiej edycji dochód z wykupionych słów postanowiliśmy przekazać wyjątkowemu człowiekowi. Udało nam się zebrać pieniądze na 14-dniowy turnus rehabilitacyjny.
W gronie literatów, którzy zdecydowali się pomóc Grzegorzowi znalazło się aż trzech autorów z Torunia! Aby mieli o czym pisać, słowa wykupili m.in. Mariusz Czubaj, Mela Koteluk, Jolanta Kwaśniewska czy Sylwia Chutnik. Jedną z tych, która musiała pisać "pod dyktando" ofiarodawców jest Hanna Bilińska.
- Bardzo mi się podoba ta idea, dlatego zdecydowałam się napisać opowiadanie. Wybudzenie ze śpiączki to taki mały cud - przyznaje pisarka. - Moje wypowiadanie z wykupionym słowem jest już gotowe.
Za pieniądze z wykupionych słów uda się pomóc Grzegorzowi Królowi, który od kilku lat stopniowo wraca do sprawności. 7 lat temu uległ on poważnemu wypadkowi, teraz dzięki pomocy pracowników i wolontariuszy z Fundacji Światło z roku na rok jest coraz bardziej sprawny.
- To, co stało się z Grzegorzem to istny cud! - przyznaje Janina Mirończuk, prezes Fundacji Światło. - Grzegorz Jeździ na obozy rehabilitacyjne, przed nim jeszcze dużo pracy, chcemy mu pomóc, bo naprawdę wiele w życiu przeszedł.
fot. Tomasz Berent
Grzegorz zawsze pomagał innym. Najbardziej chciałby do tego wrócić i stanąć na własnych nogach!
- Muszę ćwiczyć i walczyć do końca. Wiem, że nie będę chodzić , ale bardzo chciałbym stanąć na własnych nogach, chociaż przy pomocy kuli! Dzięki dobrych ludziom ze Światła udało mi się zrobić takie postępy. Sam staram się pomagać jak tylko mogę, jestem strażakiem i chociaż do walki z pożarami nie wrócę, to ciągle mam potrzebę pomagania innym! - przyznaje Król w rozmowie z Dzień Dobry Toruń.
Grzegorz mógł liczyć na rodzinę, jednak niestety nie wszystkim jego najbliższym udało się znieść tę niepełnosprawność.
- Rok temu Grzegorza opuściła żona, a swojego siedmioletniego syna, Błażeja, widuje bardzo rzadko. Jemu potrzeba miłości! Zimą w Dworze Artusa planujemy zorganizować specjalny bal dla osób na wózkach inwalidzkich, między innymi, aby pomóc osobom w takiej sytuacji, w jakiej znalazł się Grzegorz - zdradza Mirończuk.
Przypomnijmy, że w toruńskiej Fundacji Światło ze "snu" obudziło się już 46 pacjentów.
[ZT]5264[/ZT]
Katja 09:05, 16.07.2016
0 0
Dziękujemy za świetną relację :-) 09:05, 16.07.2016