Zamknij

Ta toruńska ulica to ?zagłębie szmateksów?! Coraz więcej ludzi je odwiedza. Wy też?

11:00, 13.05.2017 RED
Skomentuj Fot. Łukasz Daniewski Fot. Łukasz Daniewski

Jeszcze parę lat temu sklepy z używaną odzieżą były negatywnie odbierane przez polskie społeczeństwo. Każdy kto wchodził do lumpeksu był porównywany do osoby żyjącej w niedostatku. Biednej, takiej, którą nie stać na kupno nowych ubrań. 

Aktualnie z lumpeksów korzysta bardzo wiele osób. Wśród grona „poszukiwaczy” znajdziemy zarówno osoby, które nie posiadają środków na zakupy w zwykłych sklepach, lecz coraz częściej do szmateksów zaglądają osoby, które zakupy tam traktują jako nową modę, twierdząc jednocześnie, że można w nich kupić naprawdę oryginalne rzeczy. 

Sklepy z używaną odzieżą cieszą się powodzeniem. Każdy mieszkaniec Torunia wie, że największe „zagłębie szmateksów” znajduje się na ul. Mickiewicza. Sklepy są różne. Towar sprzedawany na wagę i na sztuki. Pierwszy wariant przyciąga ceną za kilogram. W tym przypadku nie liczy się jakość i świeżość ubrania lecz jego waga.

W sklepach z używaną odzieżą, w których asortyment sprzedawany jest na sztuki poprzeczka się podnosi, bo w tym przypadku chodzi o markę. Sprzedawcy zdają sobie sprawę, iż oryginalne lub mniej zniszczone ubrania można wycenić wyżej, ponieważ zawsze znajdzie się osoba chętna do ich zakupu.

- Ja bywam w lumpeksach w dzień dostawy - kiedy można upolować najlepsze rzeczy, ale za najwyższą cenę, albo dzień przed dostawą - kiedy towar jest najtańszy. Teoretycznie najciekawsze ubrania wyprzedają się już pierwszego dnia, ale w praktyce różnie to bywa. Nie ma nic lepszego niż upolowanie mięciutkich swetrów czy jedwabnych koszul za bezcen, co zdarzyło mi się już wiele razy. Mój studencki budżet jest dość skromny, nie mogę pozwolić sobie na zakupy w sieciówkach, dlatego chętnie zaglądam do lumpeksów na Mickiwiecza – opowiada Aśka, studentka II roku etnologii.

Cena oryginalnego, ale używanego ubrania jest niższa niż cena w „nowym” sklepie. Szał lumpeksowych zakupów można zaobserwować m.in. przy nowej dostawie ubrań. Można dostać nieznoszone, markowe jeansy lub nowe ubrania z metką. Młodzi ludzie coraz częściej ubierają się w sklepach z używaną odzieżą. W wielu przypadkach przyczyną nie jest zły stan finansowy czy brak oszczędności, lecz nieustannie zmieniająca się moda, która narzuca odmienność i własny styl. Wszyscy chcą być trendy. 

- Osobiście, znacznie częściej odwiedzam lumpeksy niż tradycyjne sklepy. Powodem jest to, że mogę znaleźć wyróżniające się rzeczy, których raczej nikt inny nie będzie miał. Lubię wyróżniać się z tłumu! Po drugie, mogę wiele zaoszczędzić w ten sposób, a ubrania z lumpa wcale nie są gorsze od tych ze sklepów. Po trzecie, zdarza mi się trafić na markowe rzeczy. Chodzę głównie do jednego sklepu, gdzie można wyszperać naprawdę niezłe okazy. Rzadko się zdarza, żebym wyszła z pustymi rękoma. Poza tym, często trafiam na ubrania River Island, Topshop, Miss Guided, Miss Selfridge, H&M, Big Star, Levis, Marks & Spencer i wiele, wiele innych – dodaje z uśmiechem Klara, 28-letnia mieszkanka Torunia.

Polowanie na "okazje" może wywoływać skrajne emocje. Bywalczynie second-handów opowiadają, o scenach, które czasem bardziej przypominają opisy krwawych wojen, niż zakupy. Widok starszych kobiet wyrywających sobie z rąk ubrania nie zachęca do walki o dany ciuch. Niektóre kobiety wpadają czasem w jakiś „zakupowo-lumpeksowy amok” – liczy się tylko łup, niczym trofeum wojenne. Tych sklepów lepiej unikać. 

Drodzy czytelnicy, lubicie kupować ubrania w secon-handach? Chętnie poznamy Wasze historie!

(RED)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

ElwiraElwira

3 0

A moim ulubionym lumpeksem na Mickiewicza jest ten z rozowym szyldem. Pozdrawiam pania basie! ;) 12:23, 13.05.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%