Zamknij

Grób bez ciała! Gdzie są prochy Moniki?

09:27, 27.10.2017
Skomentuj Fot. Anita Świątkowska Fot. Anita Świątkowska

Ciemne, grube włosy spięte z tyłu w kok. Była młoda, przed nią całe życie, które w tak brutalny sposób przerwano... O kim mowa? O Monice Dymskiej, żarliwej patriotce z Torunia. 

Monika Dymska urodziła się 28 czerwca 1918 roku w Toruniu. Była patriotką, nauczycielką i harcerką, wychowanką 2. Drużyny Toruńskiej im. Dąbrówki, a następnie szefem hufca Przysposobienia Wojskowego Kobiet (kobiecej formacji pomocniczej Wojska Polskiego). Zdała maturę w państwowym gimnazjum żeńskim, ukończyła wydział matematyczny państwowego pedagogium i otrzymała dyplom nauczycielki. W 1939 roku uczyła pisania i podstaw matematyki poborowych analfabetów. Ojciec Moniki Jan był zawodowym wojskowym, starszym sierżantem. Mama Weronika zajmowała się domem i wychowywaniem czwórki dzieci: Ireny, Elżbiety, Moniki i Mieczysława.

Po wybuchu wojny, jako instruktorka PWK została zmobilizowana do służby wojskowej. Pełniła rolę sanitariuszki w szpitalu polowym. W październiku wróciła do Torunia i zaangażowała się w pracę konspiracyjną. Współtworzyła patriotyczną organizację młodzieżową „Bataliony Śmierci za Wolność”. Redagowała również gazetkę konspiracyjną i prowadziła kolportaż antyhitlerowskich ulotek – jedną z łagodniejszych kar, jakie groziło za te wszystkie czyny, była wywózka do obozu. Monika się nie bała. Stawiała dobro ojczyzny – ponad swoje własne. Jesienią 1939 roku nawiązała kontakt z organizacją „Grunwald” i już w grudniu została zaprzysiężona przez Romana Dalkowskiego, w jego mieszkaniu przy ul. Łaziennej 30. Przybrała pseudonim „Nika” - jeszcze przed wojną tak zdrobniale zwracali się do niej najbliżsi. 

Fot. Anita Świątkowska

„Nika” otrzymała przydział do wydziału wywiadowczo-informacyjnego. Latem 1940 roku – wraz z koleżankami z konspiracji – niosła pomoc przetrzymywanym jeńcom angielskim ze Stalagu, który był zlokalizowany po drugiej stronie Wisły. Monika były świetnym szpiegiem, zdobywała  materiały wywiadowcze, np. plany składów amunicyjnych na całym Pomorzu, a potem także organizowała pracę grup wywiadowców. Często jeździła do Chojnic, Tucholi, Grudziądza, Kwidzyna i Malborka. Wykonywała zlecenia w ramach organizacji „Stragan” Komendy Głównej AK. 

Monika bała się, podobno coś przeczuwała, jednak nie zaprzestała pracy. Czuła oddech śmierci na karku. Gestapo deptało jej po piętach.  Latem 1942 roku Niemcy rozpracowali „Stragan” - zdradził jeden z członków organizacji, który złamał się w czasie brutalnego śledztwa i wsypał młodą dziewczynę. Monika została aresztowana 22 sierpnia. Następnego dnia aresztowano jej rodziców oraz rodzeństwo. Siostry i brata Moniki – później zwolniono. 

Gestapowcy, mimo stosowanych tortur, nie wydobyli z Moniki nic, co mogłoby obciążyć innych. Uratowała życie nie tylko rodziców, ale także Franciszka Naumanna - lekarza z Torunia oskarżonego o kontakty ze „Straganem”. Niestety, dowody w jej sprawie były tak mocne, że sama nie mogła się wybronić (znaleziono m.in. wiadomości, jakie Monika umieściła w skrytce kontaktowej zlokalizowanej pod słynnym toruńskim „grzybkiem”). Przeszła gehennę przesłuchań przez hitlerowskie władze śledcze i została osadzona w więzieniu w berlińskiej dzielnicy Moabit.

Fot. Anita Świątkowska

7 grudnia 1942 roku berlińskie Gestapo zamknęło śledztwo. Rodziców Moniki skazano na pobyt w obozie koncentracyjnym. Ojciec został powieszony w Bergen-Belsen, matce udało się przeżyć Ravensbruck. Monika nie miała tyle szczęścia. Została skazana na karę śmierci poprzez zgilotynowanie. Rankiem 25 czerwca 1943 przeniesiono ją do więzienia na Plötzensee, gdzie działała gilotyna. 

Co czuje młoda dziewczyna, przed którą świat stoi otworem – prowadzona na śmierć? Czy Monika się bała? Czy płakała? Jakie były jej ostatnie słowa? Tego niestety nigdy się nie dowiemy... Nie wiemy też co zrobiono z ciałem Moniki. Nigdy nie zostało wydane rodzinie. Chociaż jej grób znajduje się na cmentarzu garnizonowym w Toruniu w rodzinnym grobowcu. Jest to mogiła symboliczna, bez ciała „Niki”.

Pośmiertnie Monika Dymska została uhonorowana przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego krzyżem komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2005 r. odsłonięto pamiątkową tablicę ku czci bohaterskiej torunianki na ścianie domu, w którym mieszkała. Kamienica stoi przy ulicy Pod Krzywą Wieżą. 

(AŚ)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

O moniceO monice

4 0

Smutna historia :( ona jest lepsza niz Inka 10:35, 29.10.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%