Sztafeta, tor przeszkód, ćwiczenia bojowe - a to wszystko w prawie 40-stopniowym upale. Ale słońce nie przeszkodziło dziewczynom z Papowa.
Reprezentacja Polski juniorek w sporcie pożarniczym złożona z zawodniczek MDP Papowo Toruńskie wróciła właśnie z Grodna. Zawodniczki startowały tam w drugich mistrzostwach świata juniorek.
- Nie było łatwo, bo upał był jeszcze większy niż w Polsce - mówi Piotr Sokołowski, trener, - Ale dziewczyny dały radę i przywiozły świetne wyniki: m.in. srebrne medale w bojówce oraz trzecie miejsce i brązowe medale w klasyfikacji generalnej mistrzostw.
Juniorki zajęły też drużynowo 3. miejsce w "drabinie hakowej". W biegach finałowych Natalia Gutmańska w grupie średniej zdobyła srebrny medal, a Marta Lach w grupie starszej była czwarta. W pożarniczym torze przeszkód dziewczyny zajęły zespołowo 4. miejsce - tak samo w sztafecie.
Co było najtrudniejsze? Wbrew pozorom wcale nie wysiłek fizyczny.
- Trudno było poradzić sobie ze stresem - mówi Natalia Gutmańska, która w Grodnie zdobyła złoty medal, ustanawiając nowy rekord świata: 16,79 sek. w biegu pożarniczym, a podczas dwóch Mistrzostw Świata zdobyła łącznie 9 medali, w tym 4 złote; 4 srebrne i 1 brązowy i jest na 1 miejscu listy multimedalistek. - Za miesiąc jedziemy do Rosji na zawody, tam będzie trochę ciężej, bo będziemy rywalizować z seniorkami, które na pewno są mocniejsze. Ale fajnie, że będzie można powalczyć.
Mowa o XI Mistrzostwach Świata w Sporcie Pożarniczym, które we wrześniu odbędą się w Sankt Petersburgu.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz