Koalicja Kulturotwórców wyruszyła w weekend na pierwszą z pięciu wizyt studyjnych zorganizowanych dzięki wsparciu z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich. Przez dwa dni odwiedzili osiem instytucji, stowarzyszeń i przedsiębiorstw, które mogą dawać dobry przykład na współpracę z samorządem, środowiskiem biznesu i lokalnymi artystami.
Koalicja Kulturotwórców to projekt organizowany przez Spółdzielnię Socjalną Kulturhauz - dzięki dofinansowaniu w ramach Funduszu Inicjatyw Obywatelskich animatorom uda się przeszkolić prawie 200 osób podczas pięciu wizyt studyjnych - zaplanowano wyjazdy do Trójmiasta, Lublina, Poznania, Warszawy i Krakowa.
Dwudniowy wyjazd do Gdańska, Gdyni i Sopotu odbył się w ten weekend. Ponad 20 twórców - pracowników organizacji pozarządowych, członków stowarzyszeń, artystów i aktywistów - odwiedziło osiem trójmiejskich organizacji o bardzo zróżnicowanym profilu działalności - od jednoosobowych firm, zaangażowanych w rewitalizację, po działające od lat fundacje i stowarzyszenia.
Pierwszym przystankiem była gdańska Kolonia Artystów, organizacja pożytku publicznego funkcjonująca od 18 lat. W tej chwili fundacja prowadzi kawiarnie z przestrzenią coworkingową na Dolnym Mieście oraz działa przy Alei Grunwaldzkiej gdzie zorganizowano przestrzeń dla artystów-rezydentów.
- Dajemy studentom i absolwentom ASP przestrzeń do użytkowania i opiekujemy się nimi do pierwszej wystawy - tłumaczy Sylwester Gałuszko z Kolonii Artystów. - Wspieramy 10 artystów oraz twórców zagranicznych, którzy przyjeżdżają do Gdańska na miesiąc.
Jaki model współpracy z miastem wypracowała Kolonia? Lokale wynajmowane są im po bardzo preferencyjnych cenach - za symboliczną złotówkę plus VAT za miesiąc. Koszty zużycia m.in. wody czy energii elektrycznej pokrywają z wpływów z kawiarni przy Dolnej 4.
Toruńskim kulturotwórcom udało się zwiedzić także 100cznię - działające od ubiegłego roku kontenerowe miasteczko, gdzie można dobrze zjeść czy wysłuchać koncertu.
- Mamy tu 9 punktów gastronomicznych, chcieliśmy połączyć strefę biznesową z aktywnością społeczno-kulturalną. Wszystkie organizowane tutaj wydarzenia są darmowe - wyjaśnia Kuba Łukaszewski, który założył 100cznię. - Przez całe życie wraz z żoną zajmowaliśmy się wszystkim, tylko nie biznesem. Ona pracowała z osobami walczącymi z wykluczeniem społecznym a ja organizowałem koncerty. Chcieliśmy połączyć nasze doświadczenia, spisaliśmy wszystkie pomysły i staraliśmy się je przenieść na model biznesowy.
Działka, na której powstała 100cznia była nieużytkiem, a właściciele chcieli wynająć ją jako miejsce składowania kontenerów morskich. Początkowo przed Kubą i jego żoną - Alicją - piętrzyły się problemy.
- To był ryzykowny pomysł. Urzędnicy nie chcieli nam wydać pozwoleń, bali się - opowiada Alicja Jabłonowska.
Pomysł okazał się sukcesem, a jego inicjatorzy w tej chwili dostają zadania zlecone z budżetu na realizację różnych imprez i uroczystości m.in. z wydziału kultury i wydziału spraw społecznych gdańskiego magistratu.
Dzięki swojemu oporowi i wsparciu Krzysztofa Warlikowskiego udało się otworzyć Teatr Gdynia Główna, który funkcjonuje w podziemiach dworca kolejowego.
- Wpisaliśmy się w istniejący trend, że na wyremontowanych dworcach PKP powinna istnieć jakaś instytucja - biblioteka czy galeria. Miasto szukało artystów, udało nam się stworzyć dobry program, ale zdaniem urzędników "niemożliwy do realizacji". Wtedy po Openerze, prezydent Szczurek spotkał się z Krzysztofem Warlikowskim, który nie wiedząc o naszym pomyśle zaczął wychwalać tego typu rozwiązania - relacjonuje Ida Bocian, dyrektor Teatru Gdynia Główna, który prowadzi Fundacja Klinika Kultury.
Poza działaniami w samych budynku teatru zespół często wychodzi poza typowe teatralne przestrzenie - spektakle grane są w miejskich trolejbusach czy obszarach rewitalizowanych.
- Realizujemy lekcje teatralne i projekty kulturalno-społeczne oraz warsztaty m.in. z więźniarkami czy osobami wychodzącymi z bezdomności - dodaje Ida Bocian.
Miasto wynajęło fundacji teren na teatr za złotówkę z vatem miesięcznie, bo samorządowi zależy na tym, aby placówka się rozwijała.
Na trasie wyprawy nie mogło zabraknąć także sopockiej Spółdzielni Socjalnej Dwie Zmiany. Powstała ona w 2014 roku dzięki pracy i zaangażowaniu ośmiu osób.
- Chcieliśmy stworzyć klub, w którym udałoby się nam połączyć gastronomią z instytucją kultury. W tej chwili prowadzimy także Klub Ziemia w Gdańsku - wylicza Krystian Wołowski.
W trakcie dwudniowego wyjazdu udało się spotkać i porozmawiać także z przedstawicielami m.in. Centrum Praw Kobiet, Centrum Kultury Zbliżenia i Opowiadaczami Historii.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz