Prace związane z przebudową toru na Motoarenie trwają w najlepsze. Co się dzięki temu zmieni? Jak bardzo skorzystają na tym sami zawodnicy? Odpowiada Robert Kościecha.
Przed kilkoma dniami na Motoarenę wjechał ciężki sprzęt. Prace nad przebudową drugiego łuku ruszyły na dobre.
- Tak naprawdę prace nad torem rozpoczęły się tuż po sezonie 2016, kiedy to zostały wyznaczone nowe krawędzie toru. Nad całością pieczę sprawował Jacek Gajewski, który od dłuższego czasu mówił, iż drugi łuk Motoareny jest zbyt łatwy dla przeciwników. Tak naprawdę został on niemalże odrysowany od cyrkla – mówi Robert Kościecha.
Jak dodaje popularny „Kostek”, po konsultacjach, między innymi z Perem Jonssonem, uznano, że należy "ściąć" zarówno wejście jak i wyjście z łuku.
- To otworzy nam wiele nowych ścieżek, którymi będą mogli jeździć zawodnicy. Rozpoczęcie prac przeciągało się ze względu na dość intensywną, jak na ostatnie lata, zimę. Obecnie maszyny są już na naszym owalu i z pewnością ze wszystkim się wyrobimy w czasie – podkreśla Robert Kościecha.
O tym, co dzieje się w toruńskim klubie na bieżąco informujemy na łamach Dzień Dobry Toruń.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz