Zamknij

Get Well Toruń srebrnym medalistą drużynowych mistrzostw Polski! Dziękujemy za piękny sezon!

19:55, 25.09.2016 Michał Malinowski
Skomentuj Torunianie pojechali znakomite zawody w Gorzowie   Fot. Tomasz Berent Torunianie pojechali znakomite zawody w Gorzowie Fot. Tomasz Berent

Get Well Toruń srebrnym medalistą drużynowych mistrzostw Polski w sezonie 2016. Torunianie po świetnym meczu przegrali 39:51, ale walka o złoto trwała niemalże do samego końca. O wszystkim zadecydował czternasty bieg. 

Od kilku dni kibice w Toruniu zadawali sobie pytanie czy 8-punktowa zaliczka wystarczy do zdobycia złotych krążków po raz pierwszy od 8 lat. Dodatkowo, smaczkowi temu spotkaniu dodawał fakt, że zespół z Gorzowa „kombinował” przy sprzedaży biletów dla fanów Get Well przez co na stadionie im. Edwarda Jancarza pojawiło się zdecydowanie mniej.

[ZT]6764[/ZT]

Na „dzień dobry” spotkali się Hancock, Iversen, Gomólski i Jepsen Jensem. Niestety już w premierowym biegu doszło do upadku Iversena, który na drugim okrążeniu został „podcięty” przez „Gingera”. Ten został wykluczony z powtórki biegu. Greg Hancock, podobnie jak przed kilkoma minutami wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał do końca (3:3).

W wyścigu juniorskim górą gospodarze, którzy po raz pierwszy zanotowali podwójne zwycięstwo. Pierwszy Zmarzlik, drugi Cyfer, trzeci Przedpełski i czwarty Kopeć – Sobczyński (4:8). W trzeciej gonitwie torunianie wzięli rewanż. Świetny Holder nie dał szans Pawlickiemu, trzeci przyjechał Miedziński, a czwarty Zagar (8:10).

Czwarty bieg to znakomita jazda Martina Vaculika, który na dystansie ścigał się z Bartoszem Zmarzlikiem i odpierał jego ataki do samego końca. Trzeci przyjechał Kasprzak, a czwarty Kopeć – Sobczyński (11: 13). To było nasze trzecie indywidualne zwycięstwo w czterech startach. Po czterech biegach mogliśmy być bardzo zadowoleni.

- Bardzo się cieszymy, że nasi liderzy tak dobrze pojechali. Tor jest bardzo wymagający i trzeba się cały czas pilnować – mówił Adrian Miedziński dla nSport+.

W piątym biegu zobaczyliśmy: Pawlickiego, Hancocka, Gomólskiego i Zagara. „Ginger” znów zrobił na torze najwięcej wiatru. Wykonał świetny manewr, przyciął do krawężnika, ale został lekko zahaczony przez Pawlickiego i upadł. Sędzia zawodów dopatrzył się jednak winy Gomólskiego i po raz drugi wykluczył go z zawodów. W powtórce, Hancock wystrzelił jak błyskawica i nie dał najmniejszych szans Zagarowi i Pawlickiemu (14:16).

W kolejnym biegu spotkali się: Holder, Kasprzak, Miedziński i Cyfer. Australijczyk, podobnie jak wcześniej Hancock wyszedł znów spod taśmy jak strzała, zostawiając w tyle Kasprzaka, Cyfera i Miedzińskiego (17:19). Siódma gonitwa w składzie: Iversen, Vaculik, Jepsen Jensen i Przedpełski. Na prowadzenie wyszedł Iversen, a co gorsza na trzecim okrążeniu, drugiego Vaculika wyprzedził Jepsen Jensen. Stal wygrywa 5:1 (18:24).

W ósmej gonitwie na starcie zameldowali się: Gomólski, Zmarzlik, Hancock i Kasprzak. "Ginger" pokazał się ze znakomitej strony, przyjechał drugi. Gdy wydawało się, ten bieg zakończy się remisem 3:3, na ostatnich metrach Zmarzlik wyprzedził trzeciego Hancocka  i gospodarze wygrali 4:2, odrabiając straty z Torunia (20:28). W dziewiątym wyścigu Vaculik pojawił się jako rezerwa taktyczna za Miedzińskiego.  Słowak idealnie wystartował, ale po kilku metrach jego motocykl zarzuciło przez co stracił prowadzenie, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali, przywożąc 5:1 za sprawą Jepsena Jensena i Iversena (21:33).

W dziesiątym biegu nasi zawodnicy wzięli srogi rewanż na rywalach, wygrywając 5:1 za sprawą pięknej jazdy Vaculika i Przedpełskiego, który do samego końca walczył o dwa „oczka” z Zagarem (26:34). Przed ostatnimi biegami czekały nas wielkie emocje. Jedenasta gonitwa w składzie: Holder, Kasprzak, Gomólski i Jepsen Jensen. Niestety, gospodarze od startu wyszli na prowadzenie 5:1 i w takim też stosunku przyjechali do mety (27:39). 

Dwunasty bieg w składzie: Przedpełski, Cyfer, Hancock i Zmarzlik jako rezerwa zwykła za Pawlickiego. Już po starcie, Hancock na pierwszym łuku doznał groźnie wyglądającego upadku, ale na szczęście nic poważnego mu się nie stało. Powtórka w 4-osobowym składzie. W niej najlepszy Zmarzlik przed Hancockiem, Cyferem i Przedpełskim (29:43). W trzynastym Holder pojechał jako rezerwa taktyczna za Miedzińskiego. Oprócz niego, po stronie torunian Vaculik, a po stronie gorzowian Iversen i Zagar. Piękna jazda "Aniołów", którzy przywożą podwójne zwycięstwo (34:44). 

Czternasty bieg zdecydował o wszystkim. Gorzowianie przywieźli zwycięstwo 4:2, i stało się pewne, że złote medale zawisną na ich szyjach. Świetnie pojechał Zmarzlik, którzy przyjechał przed Hancockiem.  Piętnasty był tylko formalnością, zakończył się remisem 3:3. 

Stal Gorzów Wielkopolski - 51

9. Niels Kristian Iversen - 8 (2, 3, 2, 0, 1)

10. Michael Jepsen Jensen – 9 (1, 2, 3, 3, 0)

11. Przemysław Pawlicki – 3 (2, 1, 0)

12. Matej Zagar – 4 (0, 2, 1, 1)

13. Krzysztof Kasprzak – 11 (1, 2, 3, 2, 3)

14. Adrian Cyfer – 4 (2, 1, 1)

15. Bartosz Zmarzlik –12  (3, 2, 1, 3, 3)

Get Well Toruń -39

1. Greg Hancock – 10 (3, 3, 0, 2, 2)

2. Kacper Gomólski – 2  (w, w, 2, 0)

3. Chris Holder – 12 (3, 3, 1, 1, 2, 2)

4. Adrian Miedziński – 1 (1, 0)

5. Martin Vaculik – 10 (3, 1, 0, 3, 2, 1)

6. Paweł Przedpełski – 3 (1, 0, 3, 0, 0)

7. Igor Kopeć – Sobczyński – 0 (0, 0)

(Michał Malinowski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%