Wszystko wskazuje na to, że miniony sezon nie będzie dla toruńskiego klubu udany także pod kątem finansowym.
I choć szczegółowa analiza, co podkreśliła zresztą podczas ostatniej konferencji prasowej prezes Ilona Termińska nie została jeszcze przeprowadzona, to wydaje się, że właściciel Get Wellu Toruń znów będzie musiał dołożyć do interesu.
- Nie przeprowadziliśmy jeszcze analizy finansowej za 2017 rok. To dopiero przed nami – przyznała prezes toruńskiego klubu.
Tak było choćby po sezonie 2015, w którym torunianie zajęli 4. miejsce. Wówczas Przemysław Termiński z własnej kieszeni wyłożył około 2 mln zł. Jak będzie teraz? Wielce prawdopodobne, że może być podobnie, jeśli nie gorzej. Klubowy budżet, tak jak za czasów Unibaxu Romana Karkosika oscyluje na poziomie ok. 10 mln zł.
Część z tych pieniędzy pochodzi od sponsorów, część zapewniają wpływy z biletów, reszta pochodzi z organizacji Grand Prix i z miejskiej kasy. Duża strata w porównaniu z rokiem ubiegłym będzie odczuwalna z wpływów z biletów, biorąc pod uwagę fakt, że przed rokiem torunianie jechali z powodzeniem w play - offach, dzięki czemu wygenerowali spory przychód.
W tym sezonie średnio na mecze Get Wellu chodziło 9 tys. kibiców, w 2016 – 11 tys.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz