Ci zawodnicy są już praktycznie ?klepnięci?! Get Well Toruń sięgnie po mocne nazwiska

Kibice „Aniołów” zadają sobie coraz częściej pytanie, jak będzie wyglądał skład ich zespołu w sezonie 2018. Czy klub nawiąże do wielkich sukcesów sprzed lat? 

Jason Doyle i Szymon Woźniak – to w tej chwili dwa najczęściej odmieniane przez przypadki nazwiska zawodników, którzy mieliby wzmocnić Get Well Toruń w przyszłym sezonie. 

[ZT]12324[/ZT]

Doyle, który w sezonie 2015 jeździł w barwach „Anołów” ponoć podpisał już z toruńskim klubem list intencyjny. Zielonogórzanie będą jednak robić wszystko, aby zatrzymać jednego z e swoich liderów, zwłaszcza, że z Falubazem ma się pożegnać Jarosław Hampel. Ten drugi też na pewno byłby mile widziany w Toruniu. 

Drugim murowanym kandydatem do wzmocnienia naszego zespołu jest indywidualny mistrz Polski, pochodzący z Tucholi, Szymon Woźniak, który nie przedłużył umowy z Betardem Spartą Wrocław. Wiadomo, że chrapkę na Woźniak ma również Stal Gorzów Wielkopolski.

Pewne jest, że na kolejny sezon zostaje Paweł Przedpełski, który ma jeszcze ważny kontrakt. Dopinane są szczegóły umowy Adriana Miedzińskiego. 

- Pracujemy nad tym. To wybór jakiegoś modelu, pewnej wizji. Rozmawiamy w oparciu o różne warianty, nazwiska. Trzech dobrych Polaków to najbardziej bezpieczny układ – mówi Jacek Frątczak. - Mam dużą wizję budowania nowych i trwałych fundamentów. Nie powiem nazwisk. Nie jest tajemnicą, że rozmowy trwają. Będziemy chcieli wzmocnić zespół, dlatego że każdy z nas stawia sobie bardziej ambitne cele niż utrzymanie ekstraligi w przyszłym roku.

Manager „Aniołów” zabrał również głos w temacie Grega Hancocka.  

- Jeżeli będzie zdolny to jazdy, to jestem spokojny o to, że będzie skuteczny – dodaje Jacek Frątczak. 

Pytanie tylko, co z jego barkiem i kiedy się okaże, że jest zdolny do jazdy. Jak wiadomo okienko transferowe nie jest z gumy. W toruńskim klubie są jednak przygotowani i na taką ewentualność.