Zamknij

?Szczerze? Odechciało mi się grać w piłkę. Cały tydzień chodziłem wk*******?

09:35, 20.07.2018 MM Aktualizacja: 07:49, 23.07.2018
Skomentuj Fot. Redakcja Fot. Redakcja

Rozmowa z Mateuszem Grudzińskim, wychowankiem Elany Toruń, określanym przez wielu jako jeden z największych talentów ostatnich lat, który po 13 latach spędzonych w drużynach młodzieżoowych w nieco „dziwnych” okolicznościach żegna się ze żółto-niebieskimi. 

Dlaczego nie przedłużono z tobą kontraktu w Elanie?

Nigdy nie myślałem na stałe o odejściu z Elany. Nawet teraz nie wiem, czy nadal jestem jej zawodnikiem. Widocznie dla pana Rafała Góraka nie nadawałem się do gry. Pewnego dnia dostałem telefon, że w Toruniu będzie druga drużyna. Czekałem z niecierpliwością, w której lidze zagra. Miałem nadzieję na IV albo nawet V ligę, ale dowiedziałem się,  że będzie to A-Klasa.  Byłbym tylko zawodnikiem rezerw, nie pierwszego zespołu, co w ogóle mijało się z celem,  dlatego chciałem poszukać zespołu, grającego w wyższej lidze.

Co teraz? Czy masz już nowy klub? 

Zostałem trochę na lodzie, ale mówi się trudno. Dużo rozmawiałem z trenerem Grzegorzem Jerominem, u którego zrobiłem tak duży postęp. Aktualnie prowadzi IV-ligową Unię Gniewkowo, zaliczając dwa awanse z rzędu. Zapytałem czy znalazłby dla mnie miejsce w swoim zespole, tak bym mógł się odbudować i grać regularnie na swojej pozycji. Nawet się nie zastanawiał. Od razu odparł, że mnie odbuduje i czeka na mnie. Trenuje od tygodnia w Gniewkowie, powiedziałbym, że to mała Elana - trener z przeszłością w Elanie, zawodnicy, kibice. Zagrałem już jeden sparing i mogę być zadowolony. Udało mi się strzelić bramkę i zanotować dwie asysty, tak że zaczęło się fajnie układać. Jeśli ktoś z Elany myśli jeszcze o mnie na poważnie, to zapraszam do Gniewkowa. Zawsze można zajrzeć na jakiś mecz, a nie jak to miało miejsce w Chemiku.

Chyba nie tak do końca wyobrażałeś sobie pobyt w Toruniu? To właśnie stad miałeś wypłynąć na szerokie wody, a tymczasem coś w pewnym momencie się zacięło. Co się stało? 

Zgadza się. Zatrzymało się to bardzo gwałtowanie. Za trenera Cyraka grałem mniej, ale miałem jeszcze status juniora, tak że dogrywałem mecze w młodszej kategorii. W drugiej części sezonu zacząłem trochę regularniej grać w pierwszym zespole. Za trenera Góraka nie grałem w ogóle i nie wiem do końca dlaczego. Wydaje mi się, że na treningach pokazywałem, że zasługuje na szanse , a przynajmniej na ławkę rezerwowych. Co tydzień jednak kartka ze składem na mecz - Grudziński poza kadrą. Nie ukrywam, że nie pomagało mi to. Nawet nikt ze sztabu szkoleniowego nie powiedział mi, dlaczego tak się dzieje. Powtarzali, że dobrze wyglądam na treningu, a gdy dochodziło do meczu lądowałem na trybunach. 

Długo nie czekałeś i zdecydowałeś się na wypożyczenie do Chemika Bydgoszcz.

Tak. Postanowiłem iść na wypożyczenie, żeby przynajmniej poczuć atmosferę meczu. W Chemiku nie grałem jakoś regularnie, ale przynajmniej grałem. Udało się awansować do 3 ligi i do finału okręgowego pucharu Polski, w którym zmierzyliśmy się z Elaną. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem i nie chciałbym drugi raz grać przeciwko mojemu ukochanemu klubowi. Jak kibice zaczęli śpiewać moją ksywkę łza się zakręciła w oku, a po meczu poleciały łzy. Dla takich chwil warto było trenować te 13 lat . 

Dlaczego w Elanie nie daje się szans wychowankom? Z czego to wynika, że nie możecie przebić się do składu? Jest tak duża presja na wynik, że nie ma miejsce na błędy, dlatego w o wiele bardziej uprzywilejowanej sytuacji są doświadczeni gracze?

Ten problem nie pojawił się w tym roku. Kiedyś Elana potrafiła bić się wysoko w II lidze, mając w składzie 70 % wychowanków. Można? Okazuje się, że tak! Trzeba tylko chcieć i zaufać, a nie skreślać po jednym złym zagraniu albo meczu. Kiedyś usłyszałem, że przyjezdny powinien być dwa razy lepszy od wychowanka. Niestety, ale na ten moment wygląda to tak, że chłopak z Torunia musi być dwa razy lepszy od tego, który przychodzi do zespołu z drugiego końca Polski. Byłem wściekły, że nie gram. 

Ostatnie miesiące nie były na pewno dla ciebie łatwe. Jak sobie radziłeś z tą sytuacją? Czy odczuwałeś wsparcie ze strony sztabu szkoleniowego, kolegów z zespołu? 

Szczerze? Odechciało mi się grać w piłkę. Cały tydzień chodziłem wk*******. Oczywiście, na treningu nigdy nie odpuszczałem, ale miałem z tyłu głowy że i tak nie będę grał w meczu, nawet jak będę nie wiadomo jak świetnie wyglądał w treningu. Jedyne wsparcie wtedy miałem od chłopaków z zespołu. Mieliśmy świetną atmosferę w Elanie. Każdy mógł z każdym porozmawiać i to oni podtrzymywali mnie na duchu. Do teraz utrzymujemy kontakt, zawsze można zadzwonić, pogadać. Jestem im za to bardzo wdzięczny. 

(MM)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%