Żużlowiec Get Well ofiarą spisku? Burza po słowach właściciela

"Lindgren dostał polecenie wyeliminować jednego z liderów Torunia i zrobił to" - wypalił na Facebooku właściciel Get Well Przemysław Termiński. Po chwili wpis złagodził, ale jego słowa nie przejdą bez echa - zajmą się nimi władze żużlowej ekstraligi.

Termińskiemu puściły nerwy, gdy w trakcie niedzielnego meczu z ROW Rybnik, doszło do niebezpiecznie wyglądającej sytuacji z udziałem Pawła Przedpełskiego i Fredrika Lindgrena.

Na początku 5. biegu Szwed po ostrym ataku uderzył tylnym kołem w toruńskiego żużlowca, a ten z kolei wpadł na bandę i uszkodził sobie nadgarstek. Lekarze orzekli, że kontuzja uniemożliwia Przedpełskiemu dalszą jazdę, a sędzia ukarał Lindgrena żółtą kartką.

Właściciel Get Well był przekonany, że Szwed celowo wjechał w jego zawodnika. Ponadto kara za wypadek była niewspółmierna do winy.

 - Cóż.... Lindgren dostał polecenie wyeliminować jednego z liderów Torunia i zrobił to. Skutecznie. Cud ze nie zabił Pawła. Za takie akcje powinna być czerwona kartka - wypalił na Facebooku Termiński [pisownia oryginalna].

Być może na skutek upomnień komentujących, po chwili wpis załagodził i usunął fragment o "poleceniu eliminacji". Jego słowa nie przeszły jednak bez echa - zajmą się nimi władze żużlowej ekstraligi. Zgodnie z regulaminem, Termińskiemu grozi za to grzywna.