Zamknij

Hejt był, jest i będzie. ?Kibice z Torunia nie różnią się od kibiców z innych miast?

10:48, 27.04.2017 Michał Malinowski
Skomentuj Fot. Tomasz Berent Fot. Tomasz Berent

Dwie porażki Get Well Toruń na inaugurację nowego sezonu sprawiły, że komentarzy odnośnie tego, jaki nasz zespół jest słaby pojawiło się tyle, że aż trudno je zliczyć. Jak na falę hejtu, która wylała się na toruńskich zawodników patrzy klub? Jak wygląda to od strony naukowej?

Nie chcemy przytaczać komentarzy kibiców, bo nie ma to sensu, a i tak każdy może je sobie bez problemu odnaleźć w sieci. Wniosek, jaki się nasuwa po zaledwie dwóch kolejkach PGE Ekstraligi jest jeden – kibic żużla z Torunia to kibic wybredny i strasznie wymagający.

[ZT]8715[/ZT]

Jak jest dobrze, to jest dobrze. Jak nie idzie, zaczyna się problem. Doświadczyło już tego kilku zawodników oraz menedżer Get Well Toruń po porażkach z Cash Broker Stalą Gorzów Wielkopolski oraz ekantor.pl Falubazem Zielona Góra. Jak klub zapatruje się na tę falę hejtu, pomyj (jak zwał, tak zwał), która wylała się w ostatnim czasie na zawodników i sztab szkoleniowy? Czy niektóre komentarze, niekiedy bardzo ostre, nie bolą klubowych sterników?

- Jeśli chodzi o komentarze w internecie, kibic ma do nich pełne prawo. Wiemy jak dużo osób interesuje się żużlem w Toruniu, niejednokrotnie odczuliśmy, jaki wpływ na nastroje w Grodzie Kopernika mają nasi żużlowcy. Czy bolą nas komentarze w internecie. Powiem tak, pracownicy klubu starają się każdego dnia dawać z siebie 100 procent, jeśli chodzi o przygotowywanie meczów, akcji marketingowych, kontakt z kibicami czy też sponsorami. Jednak niezależnie od tego jak my będziemy przygotowani wszystko i tak ostatecznie wyznacza wynik drużyny – mówi Ilona Termińska, prezes Get Well Toruń. 

A jak to wygląda od strony naukowej? O komentarz postanowiliśmy zapytać dr hab. Dominika Antonowicza z Zakładu Socjologii i Nauki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. 

- Myślę, że toruńscy kibice nie różnią się znacząco od kibiców z innych miast. W obu przypadkach oczekiwania są wyższe niż bieżące wyniki, rodzi to u wielu frustracją, a media społecznościowe stwarzają formę ich kanalizacji. Żużlowcy przyzwyczaili do zwycięstw, więc dwie porażki na początek sezonu muszą boleć, zwłaszcza, że wizja play-offy się znacząco oddaliła. Media społecznościowe zbliżają kibiców do żużlowców, tworzą platformę do wyrażania swoich emocji, a ludzie którzy nie są w stanie opanować emocji przed klawiaturą zamiast siadać do komputera powinni udać się na godzinny marszobieg. Dzięki temu oni będą zdrowsi, a świat będzie lepszy – wyjaśnia Dominik Antonowicz. 

Różnicę w poziomie kibicowania pokazał niedawny mecz koszykówki pomiędzy Polskim Cukrem Toruń a Anwilem Włocławek

- Mecz z Anwilem pokazał, na czym polega różnica między dopingiem, a oglądaniem koszykówki. Kibice z Włocławka przyjechali głośno wspierać swój zespół, a dużo część miejscowych kibiców po prostu oglądać sportowe zmagania. Pierwsi przyjechali coś z siebie dać, drudzy przyszli dostać to, za co zapłacili - dobry koszykarski mecz. Dwie różne logiki kibicowania i dwie różne formy uczestnictwa w meczu. Efekt był tego  taki, że zawodnicy Anwilu czuli się, jakby grali u siebie w Hali Mistrzów – dodaje Dominik Antonowicz

Jakie jest Wasze zdanie na temat? Czekamy na komentarze

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

belkabelka

7 0

W zeszłym roku, po wielkim laniu w Gorzowie też wylała się ogromna fala hejtu na klub, menagera, żużlowców, właściciela... Potem jednak nastąpił przełom i w play-offach prawie każdy wychwalał drużynę pod niebiosa. Dajmy im szansę i wspierajmy, a nie dołujmy jeszcze bardziej.
Jestem przekonana, że w końcu odpalą, a prawdziwy kibic wspiera drużynę niezależnie od wyniku. 12:54, 27.04.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%