Psychoza, fatalna atmosfera, braki personalne, przemęczenie czy nierówność w traktowaniu pracowników - to tylko niektóre z zarzutów opisane przez jednego z pracowniku urzędu w liście do naszej redakcji.
Na wstępie należy podkreślić, że list, który otrzymaliśmy jest datowany na 13 października 2018 roku, czyli na czas trwającej kampanii wyborczej - dokładnie na tydzień przed pierwszą turą wyborów samorządowych.
Okazuje się, że sytuacja pracowników urzędu nie jest tak kolorowa jak mogłoby się wydawać. Chodzi przede wszystkim o relacje na linii pracodawca - pracownik.
- Panujący nam Pan prezydent Torunia jest już od dawna oderwany od rzeczywistości i zapomniał, że cały samorząd funkcjonuje dzięki naszej ciężkiej pracy. Na spotkaniach z mieszkańcami Torunia i w lokalnych mediach sprawia w umiejętny sposób wrażenie człowieka wrażliwego i wyrozumiałego. Natomiast we współpracy z podległymi pracownikami już tak nie jest. Wprowadził już dawno i nadal wprowadza pewnego rodzaju "psychozę" i niepokój wśród swoich współpracowników, począwszy od podległych mu dyrektorów poszczególnych wydziałów i prezesów jednostek miejskich, a w dalszej kolejności na pracowników niższych szczebli - pisze na wstępie listu Czytelnik.
Większość decyzji jest podejmowanych jednoosobowo. Jak czytamy dalej - na naradach dyrektorzy są często ośmieszani i dyskredytowani w obecności szeregowych pracowników.
- Niewygodni dyrektorzy są w dyplomatyczny sposób zwalniani, oczywiście za porozumieniem stron. W konsekwencji tego dyrektorzy i kierownicy jednostek na takich spotkaniach wolą często milczeć i unikać dyskusji, bo Pan prezydent i tak wie najlepiej, i zna się na wszystkim, co jest oczywistą nieprawdą - dodaje nasz informator.
Osobny temat to sytuacja kadrowa. W ostatnim czasie miała się ponoć zwolnić spora grupa pracowników. Część jednak nie chce naświetlać problemu z obawy o stratę etatu. Zdaniem autora listu nabory są przeprowadzane z opóźnieniem, a warunki pracy są z roku na rok coraz gorsze.
- Na zwalniające się z różnych przyczyn miejsca pracy w urzędzie przeprowadzane są z dużym opóźnieniem nabory na nowych pracowników lub zapadają kompletnie niezrozumiałe decyzje o nie zatrudnianiu na ich miejsce nowych pracowników. W konsekwencji dociążani są dodatkowymi zakresami obowiązków i tak już mocno przeciążeni pracownicy. Ogromne braki personalne są już mocno odczuwalne w poszczególnych wydziałach, co przekłada się na duże przemęczenie i kondycje psychiczną pracowników. Wymagania w ofertach pracę w magistracie są oczywiście bardzo duże - natomiast ostatecznie Pan prezydent oferuje kandydatowi najniższą płacę lub nieco powyżej najniższej krajowej - dodaje informator.
Na tym jednak nie koniec.
- Porażająca jest również nierówność w traktowaniu i podziale kompetencji poszczególnych wydziałów, gdzie ewenementem jest np. Wydział Rozwoju Programowania Europejskiego UMT, w którym zatrudnione są osoby z konkretnym wykształceniem w dziedzinie pozyskiwania funduszy europejskich, natomiast przedmiotowy wydział nie uczestniczy bezpośrednio w pozyskiwaniu tych funduszy, rozsyłając jedynie informacje do poszczególnych wydziałów o ogłoszonych lub planowanych do ogłoszenia konkursach o fundusze unijne, gdzie takie informacje są dla każdego dostępne na portalach internetowych. Następnie w namaszczonych przez Pana prezydenta wydziałach i jednostkach gminnych poszczególni pracownicy dzięki ich ciężkiej i mozolnej pracy muszę bez kierunkowego wykształcenia i doświadczenia pozyskiwać fundusze unijne, wykonując oczywiście przy tym swoje stanowiskowe zadania, na które aplikowali przyjmując się do pracy w urzędzie. Kolejny wprowadzony przez Pana prezydenta bałagan, to na przykład wydanie polecenia w sprawie przesunięć pracowników, jakie nastąpiły w Wydziale Gospodarki Nieruchomościami. Oficjalnie decyzję podjął dyrektor, lecz na czyjeś polecenie... - podkreśla Czytelnik.
- Faktycznie w IV kwartale 2016 r. została dokonana zmiana zakresu czynności dla części pracowników WGN. Zmiana dotyczyła głównie pracowników zajmujących się zbywaniem nieruchomości od wielu lat. Zmiana dokonana została w następstwie licznych informacji prasowych o wieloletnich dużych nieprawidłowościach w gospodarowaniu nieruchomościami w odpowiednich wydziałach w Warszawie. Skutkiem zmian zakresów czynności i przesunięcia pracowników, w ramach struktury wydziału, na inne stanowiska była konieczność zmian zakresów innych pracowników. Ostatecznie dotyczyło to około 2/3 wszystkich zatrudnionych w wydziale - wyjaśnia Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prasowa prezydenta.
Nieprawdą jest natomiast to, co oficjalnie potwierdziła rzeczniczka prasowa, że niektórzy radni z bliskiego otoczenia Michała Zaleskiego (jego ugrupowania) nabyli atrakcyjne grunty miejskie, podwajając swoje majątki.
- Nieprawdziwa jest informacja jakoby radni z otoczenia prezydenta mieli pozyskiwać atrakcyjne grunty od miasta. Nie stwierdzono transakcji zbycia nieruchomości Gminy Miasta Toruń na rzecz radnych Rady Miasta Torunia. Pragnę ponownie zwrócić uwagę na datę tego listu – 13 października – tydzień przed wyborami samorządowymi, środek kampanii wyborczej. Jeśli redakcja pomimo tego zamierza opublikować list, proszę o wyraźne zasygnalizowanie tego faktu czytelnikom. Zarzuty, które pojawiają się w tym liście nie mają żadnego pokrycia w faktach - dodaje Anna Kulbicka-Tondel.
Szeroko magistrat odniósł się także do tematu kadrowego.
- Nabory na wolne stanowiska w UMT są prowadzone na bieżąco, co można zweryfikować śledząc ogłoszenia w BIP. Tylko w tym roku ogłosiliśmy 46 naborów. Nie wszystkie zostały rozstrzygnięte w pierwszym terminie, ale to głównie ze względu na fakt, iż brakuje kandydatów posiadających merytoryczną wiedzę niezbędną do wykonywania pracy na stanowiskach technicznych z konkretnymi uprawnieniami. Należy sobie również zdawać sprawę, że rynek pracy zmierza w kierunku rynku pracownika, stąd kandydaci mają obecnie w czym wybierać. Sektor prywatny jest w stanie zaproponować wyższe wynagrodzenia niż samorząd. Decyzję o podjęciu zatrudnienia lub zakończeniu współpracy pracownik lub kandydat podejmuje sam, więc jeśli nie odpowiadają mu warunki proponowane przez samorząd, to ma prawo zmienić pracę lub zrezygnować z zatrudnienia. Rotacja na rynku pracy jest zjawiskiem naturalnym, ludzie potrzebują zmian, dlatego zmieniają pracę. W UMT wnioskodawcami w sprawie zatrudnienia i zaszeregowania/podwyżek są dyrektorzy poszczególnych wydziałów i jednostek. To oni określają kwalifikacje pracownika na konkretnym stanowisku i wnioskują do prezydenta o jego zatrudnienie. Prezydent, mając świadomość zmian na rynku pracy, jako kierownik urzędu dba o systematyczny wzrost wynagrodzeń podległych mu pracowników w ramach posiadanych środków. W 2018 roku urzędnicy otrzymali podwyżkę wynagrodzenia średnio o 360 zł brutto. Mogą również korzystać z coraz to większych benefitów wynikających z pracy w UMT, m.in. pakietu socjalnego: wczasy pod gruszą, dofinansowanie uczestnictwa w wydarzeniach kulturalnych, pakietów sportowych, paczek dla dzieci - podkreśla Anna Kulbicka-Tondel
Pozostałych kwestii zawartych w liście nie zamierza komentować.
[ALERT]1542024793418[/ALERT]
urzędnik17:39, 12.11.2018
Cos w tym liście prawdy jest. Po pracowniku który odchodzi z urzędu długo nie pojawia się nabór na wolne stanowisko. Obowiązki przejmują inni (i tak już zawaleni robotą) pracownicy. To jest trochę tak jakby ktoś powiedział "zobaczymy ile wytrzymają". Powoduje to brak terminowości rozpatrywania spraw i tzw. "spychologia" między wydziałami. Potencjalni wyborcy umawiający się na spotkania z Panem Prezydentem często są niezadowoleni z załatwienia swojej sprawy i wymuszają zmianę podjętej decyzji na ich korzyść. Nie patrząc na obowiązujące przepisy polecenie na zmianę stanowiska idzie z góry... a jak się nie podoba to przecież nikt Ci w urzędzie nie karze pracować. Niestety to przykre ale dużo prawdy w liście zostało opisane.. i odnoszę wrażenie, że albo ktoś tego nie widzi albo nie chce widzieć. 17:39, 12.11.2018
Mono18:19, 12.11.2018
Tak głosowaliście tak macie ja już dawno mówiłem że powinien oddać stołek ..... 18:19, 12.11.2018
Oj biedny urząd...19:51, 12.11.2018
Proponuję choć rok popracować w firmie prywatnej dla porównania. Etaty obsadzane z opóźnieniem/brak naboru na wakaty/szef wszystkowiedzący/dokładanie obowiązków??? No w końcu macie namiastkę warunków pracy spoza budżetówek. Tam jeszcze normą jest wmawianie że na nasze miejsce mają stos CV... i powiem Wam tak samo - jak się nie podoba to rynek pracy czeka z listą swoich ofert i szukać tam, gdzie będzie Wam lepiej. 19:51, 12.11.2018
Tc19:58, 12.11.2018
Tzw. Rynek Pracownika nie ma racji bytu w tym mieście. Nadal potrzeba koneksji i płace na poziomie najniższej krajowej. 19:58, 12.11.2018
Uuu20:12, 12.11.2018
Równie podobny list może dotyczyć ZUS Toruń. 20:12, 12.11.2018
Były pracownik21:34, 12.11.2018
100% prawdy. Potwierdzam to co zostało napisane w artykule 21:34, 12.11.2018
Toruń07:45, 13.11.2018
Dobra mina do złej gry to standard u najwyższego 07:45, 13.11.2018
Arkadiusz09:18, 13.11.2018
Co za żenujący poziom portalu. List z 16 października przed wyborami i wiadro pomyj - sensacja. Żenujące. 09:18, 13.11.2018
Urzedas09:21, 13.11.2018
Wytoczył działa potężne Hahahah przed wyborami to chyba Lenz pisał ;) oj ddtorun - poziom Faktu! ???? zenua! 09:21, 13.11.2018
A10:52, 13.11.2018
Szkoda, że nie opublikowano przed wyborami... Ale ktoś powinien się tym zainteresować. Choćby tymi tanio sprzedawanymi gruntami. 10:52, 13.11.2018
Urzednik13:48, 13.11.2018
List bardzo prawdziwy. Wszyscy pracownicy i dyrektorzy instytucji kultury są zastraszeni przez prezydenta. Zarabia sie najniższą krajową lub nieco wyżej, albo lepiej pół etatu w ramach najniższej krajowej... tak jest w urzędzie i w instytucjach kultury podległych pod prezydenta. 13:48, 13.11.2018
obserwator II14:56, 13.11.2018
W powstałym Toruńskim Centrum Usług Wspólnych nic lepiej.Bałagan , bałagan i jeszcze raz bałagan.W finansach oświaty brak jakichkolwiek kontroli. Zatrudnianie na najniższą krajową, bez
określonych zakresów. Dobrze by było gdyby Prezydent trochę bardziej zainteresował się
sytuacją tam panującą.Nie jest tam wcale tak ok. 14:56, 13.11.2018
dark18:08, 13.11.2018
Tak wygląda rynek pracy w Toruniu, zapyziały. Polecam iść do pracy z ogłoszenia na OLX wszystkie za najniższą krajową, wyzysk. Nawet praca nauczyciela (bez karty nauczyciela) z OLX to jakiś kołchoz. Marna płaca, wyimaginowane wymagania. Inna sprawa to wymagania pracowników, życzeniowo-roszczeniowa postawa w każdym zakładzie od MZK przez MPO i Urząd Miasta po Straż Miejską i Policję oraz Straż Pożarną. Pracownicy stali się strasznie marudni. Oczywiście są wyjątki, gdy orze się strasznie w poszczególnych pracowników, bo praca jest rozłożona nierównomiernie (UM) ale to przypadki. 18:08, 13.11.2018
Robotnik wykwalifiko18:11, 12.11.2018
1 2
Praca wcale nie ciężka fizycznie ale na trzy zmiany w tym jedna sobota oraz nocka w niedzielę. Mile widziana praca w nadgodzinach w wakacje, na przełomie roku i w czasie długich weekendów. Da sie wyciągnąć średnio w roku niewiele poniżej średniej krajowej.
12stego wolne ale nie płatne.
U was kolejka po etaty a u nas etaty czekają, dlaczego?
Jest wybór. 18:11, 12.11.2018