Taksówkarz Mariusz G. który potrącił śmiertelnie na pasach dwie osoby w noworoczny poranek pójdzie siedzieć – sąd skazał go na 2 lata i 6 miesięcy więzienia.
Kierowca, którego brawurowa jazda zakończyła się makabrycznym wypadkiem od początku współpracował ze śledczymi. Podał, że w miejscu ograniczenia do 70 kilometrów na Szosie Lubickiej (miejsce wypadku), on jechał 120 km/h.
Taksówkarz nie zważał na wyłączoną sygnalizację świetlną i na przejściu uderzył w dwójkę ludzi – ich ciała odrzuciło na ponad 150 metrów.
Poza karą więzienia, taksówkarz przez 3 lata nie będzie mógł prowadzić samochodu i będzie musiał zapłacić 20 tysięcy złotych na rzecz poszkodowanych rodzin. Mężczyzna wnosił o 3 miesiące pozbawienia wolności – nie był wcześniej karany.
[ALERT]1538669297495[/ALERT]
cennik16:14, 04.10.2018
Człowiek i pies! Jak nisko polskie sądy ( podobno dobre i niezależne!) wyceniają z jednej strony życie człowieka, z drugiej zaś łagodnie traktują mordercę za kółkiem i do tego zawodowego kierowcę na taxi! gnającego przez Toruń 120km/h! Dla porównania wyrok na tego zwyrodnialca, który psa okaleczył! 16:14, 04.10.2018
Kierowcy16:15, 04.10.2018
Śmieszny wyrok i uzasadnienie ,, współpracy z policją ,, przecież współpracował z kolegami , swój swojemu tylko pomoże to jest przykład a dwoje ludzi nie zyje 16:15, 04.10.2018
FRanek21:07, 04.10.2018
3 lata bez prawka?! Jawna kpina! Powinien być dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Współwinni piesi?! Co to za biegli i eksperci? Jak można ocenić odległość od przejścia do samochodu pędzącego 120? 21:07, 04.10.2018
kopnijcie ode mnie b11:29, 05.10.2018
Bardziej niż łagodny wyrok oburza mnie opinia biegłego o przyczynieniu się pieszych do wypadku. Kto widział film z monitoringu, ten wie, o co chodzi. Ofiary zachowywały się odpowiedzialnie. Zatrzymały się przed pasami i przepuściły inny samochód, poruszający się z normalną prędkością, potem spokojnym krokiem weszły na przejście. Od wejścia na pasy do wypadku mija ok. 5 sekund. Z prostego rachunku wynika, że jadący co najmniej 120 km/h samochód był wtedy oddalony o ok. 170 m. Kto w nocy, widząc tylko światła w dużej odległości jest w stanie ocenić, że kierowca jedzie 50 km za szybko? Rozpędzony idiota uderzył w pieszych, kiedy byli już na drugim pasie, w połowie drogi. Próbowali uciec do przodu, czasu było za mało, tym bardziej na cofanie sie...
Byłbym ciekaw, czy biegły także od kierowców jadących drogą z pierwszeństwem (sytuacja analogiczna do pieszego na pasach) oczekuje, że będą się zatrzymywać na skrzyżowaniu, bo a nóż ledwie widoczny samochód znajdujący się w odległości 170 metrów na podporządkowanej *%#)!& 120 km na godzinę? 11:29, 05.10.2018
fifi08:27, 05.10.2018
3 6
Bo byli współwinni 08:27, 05.10.2018