Radni Platformy Obywatelskiej chcą, aby Beata Szydło nie rezygnowała z dopłat na wymianę trujących pieców węglowych. - Bez wsparcia rządu nie ma skutecznej walki z zanieczyszczeniem powietrza. Chodzi przecież o gigantyczne pieniądze - mówią.
Rok temu Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ogłosił, że rezygnuje z programu Kawka, czyli dotacji na wymianę trujących pieców węglowych. Dla gmin to cios ogromny, bo same finansowo mogą tego nie udźwignąć. W latach 2014-2018 Toruń dostał z Kawki ponad 8 mln zł. Ta kwota pozwoliła na zwrot aż 55 proc. kosztów związanych z zainstalowaniem alternatywnych źródeł ogrzewania. Dla porównania - budżet miasta daje zaledwie 20-30 proc. wsparcia dla właścicieli budynków ocieplanych węglem.
Urzędnicy przyznają, że program cieszył się dużą popularnością. W ciągu czterech lat usunęli z miejskiego krajobrazu kilka tysięcy szkodliwych pieców kaflowych i kotłów centralnego ogrzewania. Dzięki temu nieco obniżyli ilość toksycznych pyłów PM 2,5 i PM 10, które w dużej mierze odpowiadają za smog.
Od przyszłego roku może być z tym dużo trudniej. Dlatego Platforma Obywatelska proponuje, aby rada miasta uchwaliła apel do premier Beaty Szydło "w sprawie rządowego wsparcia samorządów w walce z emisją szkodliwych substancji do powietrza".
- Bez wsparcia rządu nie ma skutecznej walki z zanieczyszczeniem powietrza. Chodzi przecież o gigantyczne pieniądze - mówi Paweł Gulewski, radny PO.
Dokument chce przede wszystkim, aby Kawka wróciła do łask polityków PiS, ale zakłada też m.in. wprowadzenie norm jakości węgla, niższą akcyzę na ogrzewanie gazowe, obniżenie podatku na ekologiczne środki spalania i skuteczniejsze karanie osób lub instytucji trujących środowisko.
Platforma prosi też radę ministrów o program osłony dla "osób gorzej uposażonych", których nie zawsze stać na opłacenie rachunków za korzystanie z niskoemisyjnych źródeł ciepła. - Należy też zakazać sprzedaży i instalacji pieców, kominków i ogrzewaczy o emisji wyższej niż wyznaczona w unijnych rozporządzeniach - mówi Gulewski.
Projekt uchwały leży już magistracie, być może stanie na sesji rady miasta jeszcze w październiku. Niezależnie jednak od tego, jak potoczą się jej losy, urzędnicy myślą już o formule zastępczej dla Kawki.
Gulewski bezradny23:16, 21.09.2017
8 1
Idą wybory, więc radni zaczynają strzelać kapiszonami. Oczywistym jest że pisemko Gulewskiego nic nie zmieni bo to radny bezradny, który uaktywnia się przed wyborami. 23:16, 21.09.2017
kMICIC09:50, 22.09.2017
9 2
To prawda trzeba oczyścić klimat w Toruniu PO na Madagaskar 09:50, 22.09.2017
SS Galizjen14:21, 24.09.2017
0 1
Toruń to miasto żydów i ich kolesi z UB i SB zasrana PO komuna i wszystko w tym temacie 14:21, 24.09.2017