W Bartoszach pod Ełkiem pochowano szczątki niespełna 3 tys. osób, które wydobyto podczas ekshumacji na toruńskich Glinkach.
Miejsce sobotniego pochówku nie zostało wybrane przypadkowo, ponieważ w Bartoszach mieści się specjalny cmentarz wojenny, na którym spoczywają niemieccy żołnierze. W mogile złożono szczątki 2974 osób, odkrytych kilka miesięcy temu na toruńskich Glinkach.
Podczas II wojny światowej istniał tam obóz jeniecki - założyli go Niemcy głównie dla żołnierzy Armii Czerwonej. Ale po załamaniu się frontu i nadzór nad nim przejęli Rosjanie, a więźniami zostali żołnierze niemieccy. Przetrzymywani w nieludzkich warunkach, umierali najczęściej z głodu, chorób i wycieńczenia.
Pogrzeb zorganizowała fundacja „Pamięć”, która prowadziła ekshumacje na Glinkach. Obecnie ustala tożsamość pochowanych. Identyfikację ułatwiają m.in. nieśmiertelniki z nazwiskami żołnierzy. Ale stan wielu z nich wymaga jeszcze oczyszczenia. Ponadto jak informuje Iza Gruszka z „Pamięci”, jest to proces żmudny i długotrwały.
W sobotnich uroczystościach wziął udział m.in. wiceprezydent Torunia Zbigniew Rasielewski i radna Dagmara Tuszyńska. Więźniów obozu jenieckiego upamiętni jedna z dwóch tablic, która niedługo stanie w kościele przy ul. Szubińskiej. Nad jej treścią pracują naukowcy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz